zielona rewolucja Baracka Obamy

tutaj jest bardzo ciekawy artykuł na temat tego, co zamierza zrobić dla ekologii prezydent USA. zmiany są rewolucyjne, jak zresztą napisano we wstępie. Barack Obama jest chyba pierwszym prezydentem, który tak mocno angażuje się w sprawy związane ze środowiskiem. ciekaw jestem, jak na te zmiany (bo zakładam, że zostaną uchwalone przez Kongres) zareagują ekologowie, alterglobaliści i inni ludzie pozytywnie zakręceni na punkcie troski o naszą planetę.

mam wszelako nadzieję, że jest to pierwsza z wielu zmian, jakie Obama zamierza wprowadzić do sposobu funkcjonowania czy miejsca USA na arenie międzynarodowej, a które obiecał w swoim przemówieniu inauguracyjnym. funkcjonowanie Stanów jako kraju dla swoich obywateli interesuje mnie mniej, ponieważ jestem Polakiem, a nie obywatelem USA, wszelako jest też ważne ze względu na to, że kraj ten jest pewnym wzorcem kulturowym w dzisiejszym świecie. relatywnie więcej ludzi chce mieszkać w Stanach niż w innych krajach równie rozwiniętych cywilizacyjnie. o czymś to świadczy.

jak wspomniałem, nie jestem obywatelem USA, ale gdybym był, głosowałbym na Obamę, to nie ulega wątpliwości. mam nadzieję, że będzie on prawdziwym przywódcą na trudne czasy, jakiego potrzebują Amerykanie i cały świat. ktoś mógłby powiedzieć, że George W. Bush też rządził Stanami w trudnych czasach (atak na WTC, "wojna" z terroryzmem itp.), po pierwsze sam kreował te i inne problemy, aby móc je później rozwiązywać, albo używać w kampanii wyborczej, a po drugie: Boże uchowaj przed kolejnym takim prezydentem USA. tak naprawdę prezydenturę Obamy można będzie zacząć oceniać najwcześniej w listopadzie (po roku jego rządów), ale po tym choćby posunięciu widać, że chyba idzie ku lepszemu.


Etykiety: |

0 komentarze: