na Kościół trzeba łożyć?

tutaj jest opis pewnej godnej pożałowania praktyki związanej z pierwszą komunią.

rozumiem, że w Kościele są pewne opłaty "administracyjne", jak w każdej innej instytucji (Kościół oprócz wymiaru eklezjalnego jest również pewnego rodzaju instytucją "usługową"). ale czy to wszystko musi koniecznie tak wyglądać? nie dość, że w dzisiejszych czasach większość dzieci nie przeżywa pierwszej komunii zbyt głęboko w wymiarze duchowym (chwała chlubnym wyjątkom!), a skupia się na prezentach, to jeszcze dodatkowo proboszcz funduje im taki przekaz. i w ogóle co to za tłumaczenie:"Tu chodzi o naukę, że na Kościół trzeba łożyć"? można łożyć, księże proboszczu, można. ale nie trzeba.

cała ta sprawa napawa mnie głębokim niesmakiem. smutne, że mój Kościół pozwala na takie rzeczy...

moim zdaniem najlepiej wprowadzić finansowanie Kościoła podobne do wzoru niemieckiego. jasno i przejrzyście. przy okazji okazałoby się ilu tak naprawdę wiernych przyznaje się do przynależności do poszczególnych Kościołów w Polsce. piszę tak na zasadzie: jeśli trzeba za coś zapłacić, ludzie się nad tym zastanawiają. aczkolwiek jeśli chodzi o katolicyzm, w Polsce jest silna wiara oparta na tradycji, a nie na osobistym doświadczeniu czy refleksji. więc pewnie ludzie popsioczyliby trochę, ale znakomita większość płaciłaby co roku, a w kościele pojawiałaby się pewnie w niedzielę gdzieś za filarem, nauczanie Kościoła mając w głębokim poważaniu.


Etykiety: |

0 komentarze: