parę słów o wolności twórczej

tutaj jest artykuł portalu feminoteka.pl dotyczący procesu Doroty Nieznalskiej o "obrazę uczuć religijnych", na którą jakoby artystka naraziła dwoje ówczesnych posłów z ramienia LPR (Gertrudę Szumską i Roberta Strąka). mam szczerą nadzieję, że dla artystki ten koszmar się wreszcie skończy i że na kolejnej rozprawie, wyznaczonej na 4 czerwca 2009 r. usłyszy wyrok uniewinniający.

podstawową kwestią jest: kto się za co obraża i dlaczego (swoją drogą to dość pojemne określenie "obraza uczuć religijnych", można pod to podciągnąć prawie wszystko), jednakże istotniejsze jest to, że proces od samego początku opierał się na nieobiektywnym newsie nadanym przez TVN, zawierającym informacje o dziele Doroty Nieznalskiej, którymi posłowie poczuli się obrażeni. swoją drogą to jakiś absurd opierać swoje oskarżenie na materiale wyemitowanym przez telewizję. widocznie ci posłowie są jak dzieci i wierzą w to, co się mówi w telewizji. to z kolei stawia pod dużym znakiem zapytania ich kwalifikacje do uprawiania polityki. oboje są z LPR, więc to może nieco tłumaczyć ich problem z racjonalnym podejściem do czegokolwiek.

chwała sędziemu, który, jak pisze feminoteka.pl: "zadał sobie trud zamówienia eksperckich opinii, sięgnął do materiałów źródłowych w sprawie, czyli 16 minutowego filmu, tzw. surówki, nakręconej przez operatora TVN 18 stycznia 2002 r." skandaliczne jest to, że tak ważny dowód został odnaleziony dopiero w listopadzie zeszłego roku. we wspomnianym materiale filmowym (16 minutowym!): "dziennikarz TVN zadawał Dorocie Nieznalskiej rzeczowe pytania, artystka spokojnie tłumaczyła, na czym polega jej instalacja i jaka jest jej intencja. Dorota kilkakrotnie zapewniła, że instalacja „Pasja” nie odnosi się do uczuć religijnych i nie powinna nikogo obrażać."

można sobie wyobrazić, jakiego newsa (który trwał zapewne 30 sekund? minutę? dwie minuty?) można zmontować z 16 minutowego materiału oraz co zostało z całego wywiadu po przemonotowaniu. zresztą wspomniany portal pisze, co zostało: "Telewizja wyeksponowała skandal i szokujące reakcje, wycięto merytoryczny opis pracy. W pierwszej instancji w 2003 r. została skazana za przysługujące jej konstytucyjne prawo do wolności twórczej." tegoż prawa należy bronić do upadłego, inaczej grozi nam upadek kultury. inną sprawą jest wartość artystyczna dzieł "szokujących" i "obrażających". wierzę, że niezależnie od tego typu upraszczających klasyfikacji, wartościowe dzieła same się obronią, a te kiepskie szybko zostaną zapomniane.

z tego co wiem, nikt nikogo nie zmusza do oglądania czegokolwiek w galeriach czy podobnych miejscach, do większości z nich wstęp jest biletowany, zawartość uznana za kontrowersyjną jest chyba przeważnie jakoś oznaczana i zapewne większość pracowników muezów czy galerii udzieli wyczerpujących informacji na temat tego, czy wystawa nadaje się do obejrzenia przez dzieci czy młodzież. w związku z tym możliwość narażenia kogoś na obrazę uczuć religijnych czy naruszenie dobrego smaku jest dość ściśle "reglamentowana". innymi słowy: po prostu trzeba chcieć zostać obrażonym.

powoływanie się na opinię z drugiej czy trzeciej ręki i wypowiedzi typu: "nie widziałem, ale wiem" są niepoważne. a składanie doniesienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na podstawie zmontowanego materiału telewizyjnego prowokuje pytanie o granice wolności sztuki oraz z drugiej strony o intencje i poczytalność składających tego typu doniesienia.

EDIT:
jak informuje feminoteka.pl w tym artykule, Dorota Nieznalska została uniewinniona.


Etykiety: , |

0 komentarze: