perypetie z Kościelną Komisją Majątkową

tutaj Katarzyna Wiśniewska wypowiada się w ostrych słowach na temat Kościelnej Komisji Majątkowej. zgadzam się z jej opinią w 100 %. uważam, że żadna grupa społeczna nie powinna być w faworyzowana, niezależnie od tego, czego to faworyzowanie miałoby dotyczyć. oczywiście wszyscy odróżniają faworyzowanie od emancypacji, prawda?

postawa Kościoła jest tym bardziej gorsząca, że często odzyskane ziemie/lokale sprzedaje z wielkim zyskiem, opierając się na zaniżonej wycenie, nie biorąc pod uwagę interesów społeczności lokalnej, która konkretną ziemię czy lokal wykorzystuje dla dobra wspólnego. i dopiero zajęcie się tą sprawą reporterów (najczęściej GW, ale nie tylko) powoduje zmianę decyzji, dotyczącej "odzyskania" albo przynajmniej odłożenie tej decyzji w czasie (vide: sprawa Ośrodka Pracy Twórczej w Wigrach, o której pisała GW tutaj i tutaj).

zwraca uwagę fakt pewnej obłudy i krótkowzroczności dotyczącej poglądów różnej maści kandydatów na stanowiska wybieralne. wszyscy trąbią o przejrzystości finansów, ograniczeniu korupcji i kolesiostwa - oczywiście dotyczy to tylko i wyłącznie tak zwanej sfery publicznej. żaden kandydat nie podniesie tego postulatu w odniesieniu do kościoła katolickiego, który jest pewnego rodzaj państwem w państwie, niezależnym od nikogo. nikt nie podnosi takich postulatów z bardzo prostej przyczyny - łatwiej rządzić z poparciem lokalnego hierarchy kościelnego, choćby miał być nim proboszcz.

taka krótkowzroczność dotycząca notabene nie tylko tej kwestii, ale właściwie prawie wszystkich innych, związanych ze sferą publiczna, jest przerażająca. pod tym względem bardzo daleko nam do Europy, jeśli w ogóle można powiedzieć, że tam jesteśmy. horyzont najbliższych wyborów oraz przekonanie o własnej nieomylności i wymyślanie od nowa rozwiązań problemów, nad którymi już ktoś pracował oraz relatywna mimo wszystko słabość trzeciego sektora powodują, że Polska w UE jest postrzegana jako kraj nieudolny, nienowoczesny, archaicznie zarządzany i nieskuteczny. i nie dziwię się ludziom, którzy chcą stąd wyjechać, albo nie chcą tu wracać, jeśli już wyjechali.

EDIT:
tutaj jest przykład uległości radnych wobec Kościoła. smutne.


0 komentarze: