parę uwag o lewicy drodze do europarlamentu

tutaj jest ciekawy artykuł dotyczący startu ogólnie pojętej lewicy do europarlamentu.
zastanawia mnie jedna rzecz: co się stało z lewicą, że nie potrafi się porozumieć? PiS jakoś umiał zjednoczyć pod swoimi skrzydłami różne prawicowe partyjki kanapowe (inna sprawa, że potem je wchłonął), podobnie PO. może to, że pozwoliły się wchłonąć, wynikało z faktu, że inaczej liderzy i członkowie tychże odeszliby w polityczny niebyt, a tak mają minimalne szanse, że jednak gdzieś się "ulokują".

w przypadku lewicy nie ma jednoznacznego i wyrazistego lidera (takiego jak Donald Tusk albo Jarosław Kaczyński), co jest w pewnym sensie naturalne dla nowoczesnej lewicy, gdzie zawsze była większa możliwość wyrażenia swojego zdania. co oczywiście jest bardzo ważne, ale dla wyrobionych wyborców i dla inteligencji.
dla mniej wyrobionego elektoratu bardziej widoczne są spory między liderami i nieumiejętność mówienia jednym głosem.

zupełnie inną kwestią w przypadku wyborów jest:
- lepsze zareklamowanie oferty programowej (co nie powinno być trudne, bo znane są błędy popełnione przy kampanii wyborczej dla LiD-u),
- przedstawienie tejże oferty i w nawiązaniu do kryzysu gospodarczego, do oferty PO,PiS-u i PSL-u i jeszcze innych zjawisk
- przede wszystkim takie przekazanie tej oferty w mediach (język przekazu dostosowany do targetu), żeby trafiła ona do jak największej liczby niezdecydowanych wyborców i przekonała ich, że właśnie na lewicę warto głosować.

może warto jednoznacznie się ustosunkować do jakichś tam kwestii, typu in vitro, IPN, rozdział Kościoła od państwa itp. dotychczas lewica nie przyciągała swoim niezdecydowaniem. polityk oczywiście ma swoje zdanie, ale partia ma swoją linię. widać to zarówno w PO, jak w PiS-ie. oczywiście nie chodzi o przegięcia typu "Gierek-Partia! Partia-Gierek", ale o pewną identyfikację polityków z partią, pod szyldem której działają. w tym przypadku jakąś koalicją czy listą wyborczą.

no i jedną z najważniejszych spraw jest zdecydowane odcięcie się od skompromitowanych polityków ("baronów"), napiętnowanie podobnych postaw i danie do zrozumienia, że jakakolwiek próba naśladowania takiego zachowania będzie skutkowała surowymi konsekwencjami włącznie z usunięciem z partii, sądem koleżeńskim czy wręcz procesem z powództwa cywilnego czy karnego. jaka szkoda, że partie nie chcą wziąć przykładu z krajów skandynawskich w tym względzie, przy czym nie mówię tylko o korupcji jako takiej, ale o generowaniu pewnych dobrych postaw dotyczących służby publicznej.

życzę lewicy, aby była jak najszerzej reprezentowana w europarlamencie przez ludzi na odpowiednim poziomie intelektualno-moralnym, którzy mają pomysł na to, jak ma wyglądać polityka naszego kraju w Brukseli na co dzień. powodzenia !


Etykiety: |

0 komentarze: