Andrzej Czuma jako minister ? no nie wiem...

Zbigniew Ćwiąkalski zrezygnował ze stanowiska ministra sprawiedliwości, a jego następcą został Andrzej Czuma, powołany na to stanowisko przez Pana Premiera.

w związku z tym nasuwa mi się parę pytanie: czy naprawdę nie było nikogo lepszego ? czy mało mamy wybitnych prawników takich, jak na przykład prof. Andrzej Zoll chociażby? czy Platforma (której notabene nie darzę wielką sympatią, ale która daje minimalne nadzieje na znormalnienie polskiej polityki) musi się upodabniać do swoich poprzedników, na przykład do PiS-u?
stanowisko ministra sprawiedliwości nie jest takim sobie stanowiskiem. jest niesłychanie ważne, bo właściwy człowiek na tym miejscu daje jeśli nie gwarancję, to przynajmniej szansę lub jej cień na to, że obowiązujące kodeksy prawa cywilnego i karnego będą spójne, sądownictwo będzie działało jak należy, a więźniowie będą odbywać kary po pierwsze zasłużenie, po drugie w humanitarnych warunkach.

i jeśli słyszę, że na takie stanowisko zostaje powołana osoba kompletnie bez doświadczenia w praktyce wymiaru sprawiedliwości (brak aplikacji lub tytułu naukowego - co najmniej habilitacji), która studia prawnicze skończyła dawno temu, a w dodatku nawet nie jest blisko kryteriów stawianych Prokuratorowi Generalnemu, to coś tu jest chyba nie tak. i o ile fakt niespełniania kryteriów jest w pewnym sensie wynikiem procesu, który się jeszcze nie skończył (rozdzielenie stanowisk ministra sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego), to brak doświadczenia prawniczego i kompetencji jest moim zdaniem dużym problemem, a powołanie takiej osoby jest grubym nietaktem i przesadą. w związku z tym nowy minister będzie musiał opierać się na zdaniu doradców, którzy oczywiście wierzę, że dołożą wszelkich starań, aby doradzać dobrze. warto jednak, żeby minister sprawiedliwości umiał ocenić, czy doradzają dobrze. a tego niestety nie będzie umiał.

pisząc "upodabniać się do poprzedników, na przykład PiS-u" miałem na myśli powoływanie na pewne stanowiska ludzi, którzy może nie do końca się znają na powierzonej im robocie, ale są swoi albo zasłużeni albo jedno i drugie. Czuma z całą pewnością ma piękną kartę opozycyjnej przeszłości i tego nikt mu odbierać nie zamierza, niech sobie nawet będzie posłem, skoro nawet Lepper czy Beger mogli być. ale niekoniecznie musi być ministrem sprawiedliwości, na miłość boską.

powiedzmy, że na początku rządów dałem Platformie jakiś kredyt zaufania, ale wyczerpał się on dość dawno, a premier swoimi decyzjami i sama PO swoimi pomysłami mnie coraz bardziej utwierdzają w tym, że Platforma to taki PiS, tylko ładniej ubrany i z lepszym makijażem ;-)


Etykiety: |

1 komentarze:

  1. Anonimowy Says:

    Profesorów na tym stanowisku było bez liku i po 19 latach jest jak jest. Ważne żeby miał dobre zdolności organizacyjne i jakąś spójną wizję, która będzie realizować on i może jego następnicy. A profesorowie niech zostaną na uczelni tam gdzie ich miejsce:) Komentarz napisany w czasie przygotowania spagetti... Pozdrawiam. Sen.