edukacja seksualna w Polsce: będzie lepiej?

tutaj jest ciekawy tekst na temat edukacji seksualnej. budujące, że ktoś się wziął i zajął tym tematem. a podpisanie się z nazwiska jest dodatkowo budujące, bo po pierwsze samych zainteresowanych mobilizuje do działania, a po drugie daje pewnego rodzaju moralne prawo do rozliczania podpisanych z efektów ich pracy. chyba nikogo nie trzeba przekonywać o tym, że wiedza polskiej młodzieży na tematy związane z edukacją seksualną jest zatrważająco niska.

istotne jest nie tylko przekazywanie informacji o dojrzewaniu i tym, co to jest seks i czym to się je, ale równie ważne, a może nawet ważniejsze jest przekazywanie wiedzy związanej ze sferą seksualną człowieka. zaliczyłbym do niej informację dotyczącą następujących tematów (wyliczenie za wymienionym w artykule dokumentem):
- zapobieganie ciąży (prezentacja z uwzględnieniem kwestii światopoglądowych),
- profilaktyka chorób przenoszonych drogą płciową w tym HIV/AIDS,
- promowanie postaw asertywnych (rozpoczynam współżycie w jakimś tam powiązaniu z uczuciami, [najlepiej dużym powiązaniu ;-)], a nie dlatego, że wszyscy to robią, albo dlatego, że mnie zachęca czy zmusza chłopak albo dziewczyna)
- prewencja przemocy seksualnej,
- promowanie relacji partnerskich.

w wymienionym dokumencie wyszczególniono na czym ma się opierać właściwie prowadzona edukacja seksualna. przede wszystkim ma być ona powszechna i obowiązkowa, dostosowana do wieku i oparta na międzynarodowych standardach praw człowieka wypracowanych przez ONZ, WHO i Konwencję o Prawach Dziecka. to moim zdaniem dobrze wróży, bo w razie ewentualnych różnic w poglądach na edukację seksualną istnieje pewna podstawa, do której można się odwołać.

w samym dokumencie są również sformułowania budzące nadzieję na to, że ta właśnie kwestia przestanie być narzędziem walki politycznej czy światopoglądowej, a zacznie w końcu służyć tym, do których jest adresowana, czyli młodzieży. w innym miejscu znajduje się też podkreślenie ważności zagwarantowania pluralizmu ujęć z jednej strony, a z drugiej poszanowania różnic światopoglądowych i przekazywania wiedzy rzetelne i zgodnej z aktualnym stanem nauczania.

powiązana z wyżej wymienionymi kwestiami jest też chęć propagowania interdyscyplinarnego podejścia do edukacji seksualnej, uwzględniającego różne jej aspekty (kulturowe, etyczne i psychologiczne), a przeciwdziałania traktowaniu jej wyłącznie jako jednego z działów edukacji biologicznej i oświaty zdrowotnej zajmującej się seksualnością i płodnością człowieka. życzę wszystkim sygnatariuszom wytrwałości i siły we wprowadzaniu tego, co podpisali w życie.

wszystkim posiadaczom dzieci, którzy uważają, że edukacja seksualna powinna odbywać się w zaciszu domowym, proponuję przypomnienie sobie jak często rodzice rozmawiali z nimi na "te" tematy, tudzież skąd czerpali wiedzę, gdzie mogli się podzielić swoimi wątpliwościami, problemami, pytaniami czy zasięgnąć pomocy. jeśli rzeczywiście była to rodzina, to im gratuluję i przekazuję tą drogą duży szacun i rispekt dla tychże rodzin. trzeba jednakże pamiętać, że jest to wyjątek, a nie reguła. dlatego też jeśli można umożliwić młodzieży uzyskanie rzetelnych i prawdziwych informacji na temat spraw związanych z seksualnością i uzyskanie odpowiedzi na nurtujące ich pytania, to ja taką inicjatywę jak najbardziej popieram.

jeśli ktoś uważa, że edukacja seksualna powinna przede wszystkim wychowywać do czystości ("model A", przywołany tutaj ), zalecam przypomnienie sobie czasów dojrzewania, pierwszych miłości, zainteresowania seksem czy wreszcie rozpoczęcia współżycia. obawiam się, że większości przypadków będzie to ilustracja przysłowia "zapomniał wół, jak cięlęciem był". rozumiem, że w pewnym stopniu proponowanie takiego modelu wynika z troski (strachu) o dziecko i chęci ustrzeżenia go przed pewnymi błędami. jednak nie wszystko można przewidzieć, a więcej zdziała szczera rozmowa i dobra atmosfera w domu oraz akceptacja swojego dziecka jako osoby myślącej i podejmującej jakieś decyzje, niż ślepe zakazywanie. zdaję sobie sprawę z pewnych uproszczeń w moim rozumowaniu, ale ten post nie jest rozprawą naukową, tylko wyrażeniem moich poglądów na ten temat.


Etykiety: |

0 komentarze: