o starym Jorgu z kryką

wczoraj byłem z Moją na projekcji filmu "Gospodarz" o wojewodzie generale Jerzym Ziętku. cała rzecz odbywała się w kinoteatrze "Rialto" w Katowicach. po filmie była debata, w której uczestniczyli Kazimierz Kutz, Michał Smolorz, Jan Walczak, Jerzy Gorzelik i Piotr Spyra, a prowadzili ją Kamil Durczok i Waldemar Szymczyk.


film był bardzo ciekawy, nietuzinkowo przedstawiający postać tego wielkiego Ślązaka działającego w trudnych czasach. nie waham się go nazwać wielkim Ślązakiem, bo z pewnością nim był. film nie był bezkrytyczną gloryfikacją ani też prostym oskarżeniem generała. oczywiście więcej było głosów broniących jego dokonań, ale były też głosy krytyczne. zaskoczył mnie fakt, że film trwał 50 minut, natomiast debata ponad 1,5 h. ale też osoba, której debata dotyczyła, nie była tuzinkowa i jednoznaczna. najwięcej do powiedzenia mieli Kutz i Smolorz, którzy sobie nawzajem z sympatią i na poziomie dogryzali :-).

Ziętek rządził Śląskiem przez 30 lat i trudno zliczyć, ile rzeczy mu Śląsk zawdzięcza. poczynając od Spodka, Stadionu Śląskiego, WPKiW i drogi do Ustronia, kończąc na szkołach, parkach i festynach. czasy, w jakich przyszło mu działać, do łatwych nie należały. tym większa chwała mu się należy za jego dokonania. przy czym jest zdecydowanie wzorem do naśladowania, jeśli chodzi o służbę publiczną. przez te ileś lat rządów nie wziął ani złotówki dla siebie. inna sprawa, że gdyby wziął, pewnie zostałby utrącony przy najbliższej nadarzającej się okazji. ale sam fakt, że przetrwał iluś sekretarzy KW, budzi podziw. oczywiście miał też sprzyjające okoliczności w postaciach Zawadzkiego i Gierka, którzy zajmowali się polityką, a jemu pozostawiali "brudną robotę" do zrobienia. ale on właśnie w tym się odnajdywał, w codziennym zarządzaniu województwem, w służeniu ludziom stąd, w niewdzięcznym zadaniu trzymaniu wszystkiego w kupie i sprawianiu, żeby to wszystko funkcjonowało, jak należy. miał też okoliczności wysoce niesprzyjające w postaci Grudnia, który go w końcu wyciął z życia politycznego. jednakże zwycięstwo Grudnia było chwilowe. wystarczy zapytać dowolnego Ślązaka o tych dwóch, a nie będzie wątpliwości, kogo po latach ludzie lepiej wspominają.

bardzo piekne słowa wypowiedział bodajże Kutz: "...on z administrowania uczynił sztukę...". jakiż trzeba mieć talent, żeby z tak niewdzięcznej dziedziny, jaką jest administrowanie (które z natury jest mało widowiskowe), uczynić sztukę. w trakcie debaty padły słowa, że nie jest Ziętek zbyt dobrym wzorem do naśladowania w dzisiejszych czasach ze względu na jego balansowanie na granicy ówczesnego prawa, a czasem działanie poza prawem. ale wiele prawdy jest w przysłowie "tak krawiec kraje, jak materii staje". poza tym, kto z polityków ówczesnych czasów potrafił być tak uczciwy i zaangażowany w sprawy regionu, z którego pochodził. chyba było ich bardzo niewielu, o ile nie żaden. a jeśli porównać jego służbę i zaangażowanie z dzisiejszymi politykami, to również niewielu może się z nim porównywać.

podobno Ziętkowi proponowano bycie ministrem, ale odmówił, bo chciał opiekować się Śląskiem. chyba niewielu polityków oparłoby się takiej pokusie. a myślę, że jemu przez chwilę nie postała myśl w głowie, żeby się zgodzić i zostawić sprawy Śląska komu innemu. można powiedzieć, że był stworzony do roli wojewody, miał niesamowity instynkt i nosa, ale nie wykorzystywał tego do własnych celów. chyba, że własnym celem nazwiemy rozwój regionu. a przecież za czasów poprzedniego ustroju naprawdę można było nakraść więcej i napsuć bardziej, a jeszcze zaszkodzić wielu ludziom nieporównywalnie bardziej niż w dzisiejszych czasach, choćby ze względu na to, że tzw. komuniści dysponowali pełnią władzy. można powiedzieć, że był Jorg ludzką twarzą tej władzy. i to, że się oparł pokusom wymienionym przeze mnie przed chwilą, dowodzi siły jego charakteru i poziomu moralnego.

oczywiście nie twierdzę, że Jorg był święty. ale gdyby porównać plusy i minusy jego rządów, to plusów będzie nieporównywanie więcej. poza tym nigdy nic nie jest wyłącznie czarne albo wyłącznie białe. ten kto tak uważa, jest albo nieskończenie naiwny, albo ślepy na rzeczywistość, albo zwyczajnie głupi. ponadto ten, kto nie był postawiony w jakiejś tam sytuacji, może sobie oczywiście gdybać co by było, ale nigdy nie może być do końca pewien, jak się zachowa.

wielki szacunek dla wojewody generała Jerzego Ziętka!


0 komentarze: